środa, 28 maja 2014

Thirty Eight

Trzęsącymi się dłońmi odłożyłem papier na stół , starając się pozostać przy zdrowych zmysłach  . Kto mógł , by być takim idiotą żeby ją kurwa porwać !? Bieber... że od razu o tym nie pomyślałem .
Szybkim ruchem wyjąłem telefon z kieszeni wybierając numer do tego skurwiela .
- Hej panienko . - powiedział śmiejąc się .
- Gdzie jest Ness ?! - wysyczałem przez zaciśnięte zęby czując jak resztki opanowania ze mnie ulatują .
- Może w domu ? - spytał sarkastycznie .
- Porwałeś ją ! Przyznaj się ! - wrzasnąłem zaciskając ręce w pięści .
- Ktoś ją porwał ? Ja pierdole... - mruknął po czym zapadła cisza - Już jadę . Lepiej myślcie kto mógł to zrobić .
Już miałem powiedzieć , żeby nawet nie próbował się tu pojawić kiedy usłyszałem dźwięk sygnalizujący zakończenie połączenia . Cała złość nagle ze mnie uleciała i pozostała tylko obawa . A co jeśli coś jej się stanie ? Opadłem na fotel zasłaniając twarz rękoma . I wtedy przypomniała mi się nasza rozmowa z Harry'm tego samego wieczoru kiedy ją porwaliśmy .

- Ona jest normalna ! Nic jej nie wyróżnia od innych . Możesz mieć każdą . Czemu akurat chcesz ją ? - spytał zrezygnowany loczek , a ja miałem ochotę chwycić go za te jego włosy i uderzyć nim kilka razy o ścianę .

- Ona nie jest zwykła Harry ! Jest niezwykłą ! Tylko kurwa sam nie wiem dlaczego tak bardzo mi na niej zależy ! Rozumiesz ?! - spytałem .
Chłopak z niedowierzaniem pokręcił głową trąc swoje skronie .
- To co niby jest w niej takiego niezwykłego ? 
- Ona ma swoją prywatną rzeczywistość... Nie jest zatruta tym chorym światem . Zazdroszczę jej tego . Ma rodzinę . Prawdziwą nie taka jak nasza ! 
Zdenerwowany uderzyłem pięścią w ścianę . Brunet odskoczył zdziwiony moim nagłym wybuchem .
- Nie mogę pozwolić jej odejść... Bo razem z sobą zabierze część mnie . Nie chcę tego znowu przechodzić ! - jęknąłem przypominając sobie jak czułem się po odejściu Alex .
Samotny , zły , rozczarowany , smutny , zraniony... Bolało i to cholernie . A teraz myśl o tym , że mógł bym przechodzić to jeszcze raz powoduje , że mój żołądek wykręca się na drug na stronę . 
- Stary... wdepnąłeś w wielkie gówno .
- Dzięki za pocieszenie . - mruknąłem przewracając oczami .
- Ale jak to mówił świętej pamięci dziadek Niall'a . Nawet z największego gówna znajdzie się wyjście . 
- Dobrze gadał . - zaśmiałem się przypominając sobie siwowłosego pana z zapaloną fajką prawiącego swoje porady życiowe .
- I był jedyną osobą , która nigdy nas nie potępiła . Nie ważne co zrobiliśmy . - powiedział .
Jestem pewien , że w tym momencie wrócił do dnia kiedy spaliliśmy samochód pana Horan... Ale nam się wtedy dostało od '' naszej '' babci . 
- Nie wiem co widzisz w tej dziewczynie ale jeśli sprawi , że będziesz szczęśliwy , to masz moje poparcie .
- Dzięki .
- A teraz leć do niej i spraw , by cię pokochała . - powiedział , zaczepnie klepiąc mnie po ramieniu .
Uśmiechnięty wróciłem do pokoju przysiadając na łóżku . Spojrzałem na dziewczynę , która wyglądała na taką spokojną... Miło się na nią patrzy kiedy nic jej nie męczy .
- Pewnie tego nie słyszysz ale chciał bym zatrzymać czas... - wyszeptałem przegryzając dolną wargę .

Moje wspomnienia przerwał huk otwieranych drzwi . Już po chwili w pomieszczeniu znalazł się nie kto inny jak sam Bieber . Cholera szybko się tu zjawił . Nie mówiąc nic chwycił do ręki list od porywaczy , po czym efektownie go rozerwał .

~P.O.V. Justin~

- Ktoś ją porwał ? Ja pierdole... - mruknąłem - Już jadę . Lepiej myślcie kto mógł to zrobić .
Wkurzony rozłączyłem się biegnąc w stronę auta . Co za idiota ! Jak mógł nie dopilnować jej bezpieczeństwa . No ja się pytam jak ? Włączyłem silnik ruszając z podjazdu z piskiem opon . Mknąłem zatłoczonymi ulicami wyprzedzając każde auto , które stanęło mi na drodze . Ciekawe kto to zrobił . Jak dorwę kretyna to powyrywam mu nogi z dupy , po czym przywiąże go do drzewa i wypuszczę stado głodnych psów... To nie jest taki zły pomysł . Przynajmniej zamaskowało , by ślady po zbrodni . Cholera o czym ja myślę . A no tak... O zemście . Nikt jej nie dotknie . Nie na mojej warcie .
Zatrzymałem się na podjeździe od razu wysiadając z auta . Dobrze , że zostałem w Bradford , bo podróż z Doncaster mogła , by być dość długa . Jak na kulturalnego faceta przystało wszedłem do domu otwierając drzwi kopniakiem . Ruszyłem do salonu , nawet nie witając się z tym kretynem , zamiast tego chwyciłem do ręki jakiś świstek papieru czytając co na nim pisze .
Witaj Tomlinson . Bla , bla , bla , bla . Skontaktujemy się z tobą C.
C.... Justin Bieber.... J U S T I N  B I E B E R . Co za idiota z Tomlinson'a ! Przecież u mnie nie ma żadnego c . Jego inteligencja zaskakuje mnie coraz bardziej . W stanie furii rozdarłem papier rzucając go na podłogę . Potarłem twarz zastanawiając się co do cholery jasnej mogę zrobić .
- Kto mógł , by ją porwać... - powiedziałem sam do siebie starając się znaleźć odpowiednią osobę .
Carlos... Nie on już nie żyje . Carly... Po co miała , by to robić ? Conor... Znam kogoś o takim imieniu ?
- Mam pewne przypuszczenia kto to zrobił ale nie jestem pewny . - wymamrotał brunet wstając z miejsca - Cody... - wyszeptał , a ja spojrzałem na niego jak na idiotę .
Co ja jestem wróżka czy jakiś elf czytający w myślach ,  żeby wiedzieć o kogo mu chodzi ?
- Tak myślę , że to on . - odpowiedziałem głupkowato .
- Wiesz o kogo mi chodzi ? - spytał zdziwiony , a mi aż odpadła szczęka .
Gdybyśmy znajdowali się w innej sytuacji zaczął bym się śmiać , ale teraz najważniejsze jest bezpieczeństwo Ness .
- Nie idioto . Kim jest Cody ?
- To mój brat . - syknął sprawdzając komórkę .
Robi się coraz ciekawiej . Nagle mnie oświeciło . Przecież mam namiary na komórkę Vanessa'y .
- Postaram się namierzyć komórkę Ness . - mruknąłem odpalając potrzebną aplikacje . Już po chwili wyświetliło mi jakiś dziwny adres... Farsley . Znam to miasto tam mieszka Alice . Jak na nią mówili ? A no tak... Cicha Dziwka . Ulatniała się zanim zdążyłeś dobrze ochłonąć... Za raz , za raz . Cicha...
C I C H A . C.
- Wiem kto ją porwał ! - krzyknąłem tańcząc taniec zwycięstwa .
O tak . Oł jee . Justin wymiata . O tak . Brunet patrzył na mnie czekając na dalszą wypowiedz ale za bardzo byłem zajęty swoim ego .
- Alice Jordan . Znasz ?
- No oczywiste , że tak . Tylko dlaczego ona miała , by to zrobić ?
- Z zemsty... Pamiętasz jak była afera z tym chłopakiem , w którym się ''zakochała'' ? - spytałem , a Lou pokiwał głową na znak , że pamięta - Chodziło o mnie . Jakiś czas temu okazało się , że śledziła nie tylko mnie , ale też ciebie . Musiałą nas zobaczyć z Ness i stąd to wszystko . - powiedziałem na jednym wdechu . Powinienem zostać detektywem .
- Musimy tam pojechać ! - krzyknął kierując się w stronę drzwi .
- Musimy wziąć auto jednego z chłopaków . Mój i twój wóz na pewno już zna .
- Racja . - przyznał biorąc kluczyki do czarnego vana - Niall ! Jesteś potrzebny !
Już po chwili przy nas pojawił się ten głupkowaty blondyn... Boże dlaczego się z nimi przyjaźniłem ?
- Jedziesz z nami - mruknął brunet rzucając mu kluczyki .

Już po chwili siedzieliśmy w pojeździe . Oczywiście nie dali mi prowadzić wiec jak przystało na dorosłego mężczyznę , tupnąłem nogą rzucając się na tylne siedzenia .
Przypomniał mi się ten dzień kiedy pierwszy raz zobaczyłem Vanessa'e z Louis'em... Dlaczego on zawsze ma to czego pragnę ja ?

- No , no , no... kogo my tutaj mamy . Całkiem niezła dupa , cycki też w porządku , buźka wręcz idealna i o kurwa Tomlinson ?
Gadałem sam do siebie obserwując jak wychodzą z jakiejś knajpy . Zaśmiałem się pod nosem zauważając , że dziewczyna potyka się o własne nogi . Brunet złapał ją w ostatniej chwili dzięki czemu uchronił ją przed nieuniknionym upadkiem . Co za ofiara z tej dziewczyny ! Co ja gadam jest niezła... Przypatrywałem się jak chłopak łapie ją w pasie przysuwając do siebie . Widzę , że układają sobie szczęśliwe życie . szkoda , by było gdyby ktoś zburzył im ten szczęśliwy obrazek  . Niezauważony wyszedłem z auta kierując się w stronę bagażnika , który po chwili otworzyłem . Mam pełen paliwa kanister , jedną zapalniczkę i chęć zemszczenia się na tym skurwielu . Potrzebny mi tylko adres i baj baj domku .
Ostatni raz spojrzałem w ich stronę , przyglądając się uważnie dziewczynie . Trochę mi jej szkoda . Niepotrzebnie traci czas na tego frajera . Znam ten typ . Jest jak ja , a ona wygląda na niewinną . Jeszcze o tym nie wie ale w momencie kiedy go spotkała zniszczyła sobie całe życie .

Wróciłem do teraźniejszości . Zauważyłem , że jesteśmy już niedaleko miasta .
- Gdzie dokładnie namierzyłeś jej telefon ? - spytał Niall .
- Stare magazyny na końcu miasta . Pośpiesz się . - syknąłem .
Oby udało się ją ocalić...

***
Witam marcheweczki :D
Jak minął tydzień ? 
Powiem wam , że w trzeciej gimnazjum nie jest tak kolorowo jakby się wydawało .
Teraz ciągłe poprawy więc nie miałam nawet czasu , by tu zajrzeć .
Od dzisiaj zaczynamy wielkie odliczanie jak już zauważyłyście jest 38 rozdział .
Jeszcze tylko dwa i pożegnamy się z Fast'em ale bez łez xd
przyjdzie kolej '' Fast Back ''
a potem kto wie . Może '' Speed '' ? :D
Tak więc :
4 komentarze = nowy rozdział 
i widzimy się już niebawem :)))))

8 komentarzy:

  1. Jezuu *O* zabijasz *O*
    czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. jeejku, zajebisty jest *.*
    szybko next prosze ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie każ nam długo czekać na nexta a ten rozdział cudowny *o*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział. Pisz szybko nexta;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdzial boski *.* czekam na next! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. omnomnom *.*

    OdpowiedzUsuń
  7. woooooooow
    co? jak to już niedługo koniec ; c
    czyżby Justin zakochał się w Ness? uu hahah.

    OdpowiedzUsuń