~P.O.V Louis~
Przeczesałem włosy rękami przekręcając się na drugi bok . Ness jeszcze spała . Wiem jak to jest kiedy wszystko cię przerasta... To za dużo jak dla takiej kruchej dziewczyny .
Wiem że stara się zachować pozory . Chce pokazać że jest silna ale to wszystko powoli ją wykańcza . Kręci się w nocy , przestaje jeść . Widzę jak się uśmiecha... To już nie to samo .
Powinienem ją zostawić . Nigdy nie wkraczać w jej życie , ma tylko przez to kłopoty ale chciałem poczuć się tak jak kiedyś . Jakby to całe gówno dookoła nie istniało .
I było tak...
Pamiętam jak pierwszy raz zrobiłem jej niespodziankę . Była taka szczęśliwa .
Pamiętam jak bardzo ją skrzywdziłem przez co bała się nawet na mnie spojrzeć... Byłem potworem .
Wiem że stara się zachować pozory . Chce pokazać że jest silna ale to wszystko powoli ją wykańcza . Kręci się w nocy , przestaje jeść . Widzę jak się uśmiecha... To już nie to samo .
Powinienem ją zostawić . Nigdy nie wkraczać w jej życie , ma tylko przez to kłopoty ale chciałem poczuć się tak jak kiedyś . Jakby to całe gówno dookoła nie istniało .
I było tak...
Pamiętam jak pierwszy raz zrobiłem jej niespodziankę . Była taka szczęśliwa .
Pamiętam jak bardzo ją skrzywdziłem przez co bała się nawet na mnie spojrzeć... Byłem potworem .
- Boisz się mnie... - wyszeptałem starając się podejść bliżej ale dziewczyna cały czas się odsuwała .
Kiedy nie miała gdzie uciec skuliła się na ziemi pogrążona w płaczu .
- Nic ci nie zrobię . - starałem się ją przekonać ale pozostała nie ugięta .
- Nie wierzę ! Zostaw mnie... Błagam... - szlochała , a ja poczułem się jakbym dostał w twarz twardym betonem .
Kiedy nie miała gdzie uciec skuliła się na ziemi pogrążona w płaczu .
- Nic ci nie zrobię . - starałem się ją przekonać ale pozostała nie ugięta .
- Nie wierzę ! Zostaw mnie... Błagam... - szlochała , a ja poczułem się jakbym dostał w twarz twardym betonem .
Wiem co wtedy zrobiłem... Starałem się żeby poczuła się bezpiecznie tak jak w domu . Ale na jak długo jej to zapewniłem ?
Jestem wart pożałowania . Ranie ją za każdym razem w głębi mając nadzieje że odejdzie . Chcę być z nią... Chcę spędzić z nią resztę moich zasranych dni ale nie mogę wybrać dla niej takiego życia . A co jeśli mnie zabiją ? Albo co gorsza . Co jeśli zrobią jej krzywdę ?
Jestem wart pożałowania . Ranie ją za każdym razem w głębi mając nadzieje że odejdzie . Chcę być z nią... Chcę spędzić z nią resztę moich zasranych dni ale nie mogę wybrać dla niej takiego życia . A co jeśli mnie zabiją ? Albo co gorsza . Co jeśli zrobią jej krzywdę ?
Wstałem z łóżka sięgając po spodnie i t-shirt . Ubrałem się i wolnym krokiem wyszedłem z domku . Wyjąłem z kieszeni paczkę papierosów odpalając przy tym jednego . Zaciągnąłem się dymem , który w małym stopniu ukoił moje nerwy .
- No witam , witam . Kogo tu przywiało ? - usłyszałem za sobą czyjeś kroki więc jak najszybciej odwróciłem się do tyłu .
- Bieber... - wymamrotałem .
- Nie... Księżniczka Adela . - powiedział sarkastycznie .
- Co ty tutaj robisz ?! - wysyczałem przez zęby zbliżając się do tego zdrajcy .
- Ale przyjacielu nie zaprosisz mnie do środka ? Może znowu uda mi się poderwać twoją dziewczynę .
- Nie uległa by ci ! Jesteś dla niej zbyt... jak to określić . Zbyt niedojebany . - uśmiechnąłem się .
- Jeszcze się kurwa przekonamy i wiesz co ci powiem . Uwierzy w każde moje słowo .
- No witam , witam . Kogo tu przywiało ? - usłyszałem za sobą czyjeś kroki więc jak najszybciej odwróciłem się do tyłu .
- Bieber... - wymamrotałem .
- Nie... Księżniczka Adela . - powiedział sarkastycznie .
- Co ty tutaj robisz ?! - wysyczałem przez zęby zbliżając się do tego zdrajcy .
- Ale przyjacielu nie zaprosisz mnie do środka ? Może znowu uda mi się poderwać twoją dziewczynę .
- Nie uległa by ci ! Jesteś dla niej zbyt... jak to określić . Zbyt niedojebany . - uśmiechnąłem się .
- Jeszcze się kurwa przekonamy i wiesz co ci powiem . Uwierzy w każde moje słowo .
- Marzysz . - syknąłem powoli się uśmiechając - Wiesz co w tym wszystkim jest najbardziej zabawne ? - zapytałem chichocząc .
Spojrzałem w stronę bruneta ale nie zapowiadało się na to by mi odpowiedział .
Westchnąłem kręcąc głową . Zero zabawy .
- To że na prawdę ci się wydaje że wygrasz .
- Bo tak będzie ! - warknął .
Grubo się mylisz kochaniutki...
- Nie ! Nie pozwolę ci się zbliżyć do niej choćby na krok .
- Sama przyjdzie . - wybuchł śmiechem - Zanim się zorientujesz znowu odbiorę ci wszystko .
~P.O.V Ness~
Obudziłam się w ciemnym pokoju całkiem sama . Od razu rzuciło mi się w oczy zapalone na zewnątrz światło .
Wstałam z łóżka narzucając na siebie bluzę Lou . Skierowałam się w stronę schodów , robiąc małe kroczki bosymi stopami , po zimnych belkach .
Wyszłam na zewnątrz dostrzegając Louis'a powalającego kogoś na ziemię .
Podbiegłam w ich kierunku rozpoznając twarz ofiary .
Justin...
- Co się stało ? - zapytałam zakrywając usta by nie zacząć krzyczeć .
- Starał się mnie zastraszyć .- wymamrotał
- Skąd on w ogóle się tu wziął ?! - pisnęłam głośniej niż zamierzałam .
- Nie wiem ale musiał mieć w tym interes .
- On nie żyje ? - wyszeptałam
- Nie skąd . Stracił przytomność... - przerwał - Strasznie trudno zabić tego skurwiela .
- Co zamierzasz z nim zrobić ?
Brunet uśmiechnął się .
- Powiedzmy że gdy się obudzi pożałuje że zadarł z moją rodziną . - powiedział oddalając się do domku .
Przełknęłam głośno ślinę przyglądając się poobijanej twarzy Justina .
Do czego jeszcze jest zdolny mój chłopak ?
***
Przepraszam że tak długo dodawałam kolejny rozdział
ale miałam problemy z moim blogiem :
Na który serdecznie zapraszam .
Podsumowanie konkursu odbędzie się w niedziele
i pojawi się ono z nowym rozdziałem jest tylko jeden mały warunek .
3 komentarze = nowy rozdział
No to do zobaczenia marcheweczki :)))
Świetny *.* / lottie <3
OdpowiedzUsuńidealny :) kiedy next ?
OdpowiedzUsuńWspaniały skarbie <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny xx