środa, 4 grudnia 2013

Fourteen

P.O.V. Louis

- Jak to ? Przecież już dawno miał... - nie dokończyłem bo wzrok Nialla wyrażał więcej niż tysiąc słów .
Odwróciłem się do tyłu i zobaczyłem Ness . Wpatrywała się w nas zaszklonymi oczami .
- Już dawno miał co ?
- Nie żyć... - wymamrotałem patrząc na jej reakcje . Zakryła twarz dłońmi . Kręcąc głową zaczęła się cofać . Wyciągnąłem do niej rękę ale on mnie zignorowała . - Posłuchaj my nie mamy z tym nic wspólnego... To sąsiedni gang chciał go wykończyć .
- Gang ? - zapytała drżącym głosem .
- Jeszcze nie wiesz o nas wszystkiego... Posłuchaj wytłumaczę ci wszystko tylko nie teraz . Na razie musimy znaleźć sobie jakieś mieszkanie , dom albo chociaż miejsce gdzie możemy przenocować .
- Powiedz mi wszystko teraz ! - zażądała .
Zmrużyłem oczy i wziąłem kilka głębokich oddechów żeby jeszcze bardziej się nie denerwować bo groziło to wybuchem .
- Nie możesz odpuścić ? - blondynka pokiwała przecząco głową .
- Choć tam gdzie nie będzie tyle ludzi . - pociągnąłem ją w stronę jakiejś ławki która znajdowała się kilkanaście metrów od naszego domu . Albo raczej tego co po nim zostało .
Usiedliśmy na ławce . Schowałem twarz w dłoniach i powoli zacząłem sobie układać w jedną całość strzępki moich myśli .
- Nie utrzymujemy się z wygranych w wyścigach...
- Okłamałeś mnie ?
- Tak . Musiałem nie mogę ci powiedzieć całej prawdy ale postaram się wytłumaczyć tobie w co się wplątałaś .
- Słucham...
- Prowadzimy brudne interesy . Handle na lewo taki nasz własny czarny rynek . Sprzedajemy auta i części do nich na '' kredyt '' - zrobiłem w powietrzu cudzysłów '' - po czym ścigamy tych którzy nie zapłacą czasami nie kończy to się za dobrze .
- Masz na myśli to że zabijacie ludzi ? - zapytała płaczliwym głosem . Nie musiałem odpowiadać sama znała odpowiedź .
- To nie możliwe ! - krzyknęła podnosząc się z ławki - Josh miał racje jesteś zwykłym gangsterem ! - zaśmiałem się .
- Co cię tak bawi ?!
- To że nie znasz całej prawdy o swoim braciszku . - zachichotałem przeczesując swoje włosy .
- O czym ty mówisz ?
- Jak myślisz dlaczego on mnie tak nienawidzi  ?
- Bo wygrywasz z nim każdy wyścig...
- I tu się mylisz . Nie dlatego . Niespodzianka ! Twój brat nie radził sobie w naszym biznesie i jak myślisz co stało się dalej... - dziewczyna wpatrywała się we mnie spojrzeniem pełnym rozpaczy - Pomogliśmy mu odejść z tego gówna ale on tego nie docenił . Brnął w to dalej aż postawiliśmy mu ultimatum . Albo przestanie wpierdalać się w nasz interes albo jego najbliższa osoba zginie .
Po policzkach Vanessy zaczęły spływać łzy . Nie chciałem żeby płakała . Mimo tego co powiedziałem Josh'owi to nadal miałem słabość do tej dziewczyny .
- Nie zrobiliśmy tego dla siebie . Nie chcieliśmy żeby on też zrujnował sobie życie tak jak my tylko że on nie widział tego z naszej strony .
- Nie wierze ci... - wyszeptała patrząc mi prosto w oczy .
- Po co miał bym ci kłamać ? Co by mi to dało ?! - krzyknąłem - Myślisz że się nie boje że odejdziesz jak każda ?! Ta dziewczyna której zdjęcia były w moim pokoju odeszła do Justina Biebera , a wiesz co on jej zrobił ?!
- Nie... - wymamrotała przerażona
- Zabił z zimną krwią żebym stracił to co kochałem najbardziej ! Dlatego zastraszyliśmy Josh'a ! Bo w niebezpieczeństwie nie był tylko on ale też ty i Sally . On nie był by w stanie ochronić was dwóch .
Wolnym krokiem skierowałem się w jej kierunku . Wierszem dłoni potarłem jej polik .
- Dlatego nie chciałem ci mówić... Teraz odejdziesz ? - zapytałem smutnym głosem .
Mimo tego jak dobrze skłamałem Josh'owi nie umiem oszukać samego siebie . Ness nie jest mi obojętna nie mogę jej skrzywdzić . Nie chcę...
- Nie wiem co mam o tym myśleć . - powiedziała delikatnie gładząc mnie po włosach . - Nie chcę odejść ale okłamałeś mnie , obraziłeś i uderzyłeś . Skąd mam wiedzieć że to się już nie powtórzy...
- Obiecuje .
- Na jak długo ?
- Na zawsze . Tylko musisz mi zaufać .
- Ufam aż za bardzo .
Przybliżyłem się do niej i złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku . Świat dookoła stanął w miejscu . Byłem tylko ja , ona i chwila która mogła by trwać wiecznie . Przyciągnąłem ją do siebie zatapiając twarz w jej włosach .
- Nie chcę cię stracić...
- Nie stracisz tylko bądź sobą .
- Nawet tą złą wersja mnie ? - podniosłem jedną brew .
- Przecież bez tej części nie był byś tym samym Louis'em w którym powoli zakochuję się z każdą minutą . - uśmiechnęła się .
- Choć wrócimy do chłopaków zanim pozabijają się kłócąc o nasze chwilowe miejsce zamieszkania .
- Możecie mieszkać u nas... Przecież to wielki dom . Pomieścimy się .
- A Josh ?
- Okłamał mnie i jeszcze miał czelność nic mi o tym nie powiedzieć . - zrobiła śmieszny grymas na co się zaśmiałem - Chwilowo jego zdanie mnie nie obchodzi .
Pocałowałem ją przelotnie po czym razem ruszyliśmy w stronę Niall'a który tak jak przewidziałem szarpał się z Harry'm .

2 komentarze:

  1. Świetny rozdział <3
    Uwielbiam twojego bloga. :]
    buziaki xx.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jejku *w* dziękuje bardzo nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy :)))

      Usuń