sobota, 7 września 2013

Two

- Ja co ? Ciekawe co by było gdyby to nie był on tylko jakiś zbok ? Pomyślałeś ?
- Myślałem że mnie zdradzasz...- wyszeptał . Po jego minie było widać że jest zły sam na siebie ale po chwili ogarnęła go złość - ten skurwiel zapłaci za dotykanie mojej dziewczyny !
- Byłej dziewczyny...- poprawiła go Sally , a on spojrzał na nią zaskoczony .
- Ale jak to ?
- Jak mogłeś pomyśleć że cię zdradzam ?! Myślałam że mnie znasz... jak widać pomyliłam się .
To wredne z mojej strony ale przynieście mi jakieś przekąski bo zaczyna się robić ciekawie .
- Przepraszam . -Josh powiedział skruszony . - Po prostu pomyślałem że może stwierdziłaś że nie jestem dla ciebie zbyt dobry - powiedział ledwo słyszalnym głosem .
Brunetka westchnęła i podeszła do tego idioty zwanego moim bratem . Przytuliła go i delikatnie pocałowała w policzek .
- Jak mogłeś tak pomyśleć ? Kocham tylko ciebie . Jasne ? - brunet pokiwał potwierdzając że zrozumiał . - Musisz mi ufać...
- Ufam .
- Oooo - wyrwało mi się , a moje gołąbki nagle na mnie spojrzały .
- Nie powinnaś iść już do pracy ? - powiedział Josh .
Momentalnie wzięłam moją torebkę i przedrzeźniając go wyszłam z domu . Zanim doszłam do pracy coś mnie podkusiło żeby przejść koło domu w którym podobno spotykają się i mieszkają ludzie Louis'a . Popatrzyłam na brudne okna , prawie wyważone drzwi , odchodzącą farbę z ścian . Mmm jak tu ładnie wygląda . Te dopracowane szczegóły i ta kolorystyka zapierająca dech w piersiach . To wszystko razem wygląda jak... zwykła rudera . Tak to idealne określenie tego dzieła sztuki . Haha jestem wredna ale trzeba przyznać . Sarkazm mam opanowany do perfekcji...
Kiedy już chciałam iść poczułam silną rękę na moim ramieniu i dłoń która przysłoniła mi usta . Chciałam krzyczeć ale z jakiegoś powodu stałam spokojnie . Może dlatego że to już nie jest pierwszy raz ? Za chwilę mój '' porywacz '' wygłosi swój stały tekst . Jeśli twój brat weźmie udział w wyścigu już go nigdy nie zobaczysz . Za pierwszym razem się bałam ale i tak wiem że mnie wypuszczą za jakiś dzień można ująć że jestem trochę upierdliwa . Może więcej niż tylko trochę . Wciągnęli mnie do domu , a ja jakoś zbytnio się nie upierałam przez co byli zdziwieni .
- Co z tobą jest nie tak ? - zapytał jeden z nich .
Miał ładny głos... Taki męski , ciepły , ogólnie mało straszny... Chociaż tak bardzo się starał . Odwróciłam się tak żeby stać z nim twarzą w twarz . Co to za szok ! Sam Louis Tomlinson mnie '' porwał '' .
- A co ? Mam krzyczeć i błagać żebyś mnie wypuścił ? - brunet spojrzał na mnie z zaciekawieniem - Twoje niedoczekanie skurwielu !
Momentalnie poczułam ciepło i  ból na moim policzku . W oczach zaczęły mi się zbierać łzy . Nie pozwolę im wypłynąć . Nie przez niego .
- Bijesz jak Sally...- po raz kolejny tego dnia zostałam spoliczkowana .
- Zamknij się suko ! Jesteś u mnie w domu ! Masz być cicho jasne ?! Bo jak nie...- przerwałam mu .
- Bo jak nie to co ? Znowu mnie uderzysz ? Bo się popłacze . Josh i tak prędzej czy później mnie znajdzie , a wtedy wam współczuje . Szczególnie temu blondasowi co nie umie trzymać rąk przy sobie tylko musi dotykać czyjeś dziewczyny !!!
- Niall ! Harry ! Zabierzcie ją stąd bo zrobię jej krzywdę !
Dwoje całkiem niezłych ciach zabrało mnie do jakiegoś śmierdzącego pokoju .
- Ludzie ! Wietrzycie tu czasem ? O boże gorzej niż u Josha w pokoju .
Loczek się zaśmiał
- Bawi cie to ? - brunet pokiwał potwierdzająco głową - Tak ! To następnym razem ty idziesz tam sprzątać ! Ok ?
- Nie raczej nie skorzystam...
- Też tak myślę to z łaski swojej zamknij się ! Przynieście jakąś szmatkę i wodę .
- Po co ? -  zapytał brunet , a ja spojrzałam na niego jak na idiotę .
- Chcę tu posprzątać trochę . Bo znając życie będę tu musiała spędzić kilka dni no chyba że chcecie mnie wypuścić . - uśmiechnęłam się na co chłopacy przecząco pokiwali głową . - No dobra to chociaż idźcie przynieść mi to o co proszę .
- Biegniemy !
Krzyknęli równocześnie na co zachichotałam . Głupio wyszło ale nawet ich lubię .
Przyszli po kilku minutach z potrzebnymi dla mnie rzeczami . Wysprzątałam dość względnie pokój i obserwowałam swoje dzieło . Chłopacy patrzyli na mnie z szczerymi uśmiechami .
- U nas też chcesz posprzątać ? - zapytał Harry , a ja dałam mu kuksańca w bok .
- Zastanowię się nad tym potem .
Naszą rozmowę przerwał wchodzący do pokoju Lou . Po jego minie można było stwierdzić że nie jest zadowolony . Chyba będę miała kłopoty przez moją niewyparzoną buźkę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz