środa, 18 września 2013

Four

Louis zrobił krok do przodu , a ja dwa w tył . Kolejny jego krok , a ja wpadłam na szafkę . Obeszłam ją dookoła aż moje plecy zaczęły stykać się z zimną ścianą .
Brunet wyciągnął rękę w moją stronę , a ja stchórzyłam . Zachowałam się jak zwykły tchórz !
Skuliłam się jak bezbronne dziecko i błagałam żeby się odsunął .
Dlaczego ? Może dlatego że zaczęło mi na nim zależeć...
A to co zrobił sprawiło że przestałam mu ufać . Bałam się że znowu straci nad sobą kontrolę .
- Nic ci nie zrobię... - wyszeptał ,a mnie przeszły ciarki .
- Nie wierze ! Zostaw mnie... Błagam... - płakałam i modliłam się żeby to okazał się tylko zły sen.
Brunet uklęknął przy mnie i chwycił moją rękę . Nie odepchnęłam go .
Chyba odebrał to jako zachętę do dalszego działania .
Pociągnął mnie za rękę i oplótł swoimi silnymi ramionami  .
Wtuliłam się w niego , a on zaczął mnie kołysać i śpiewać jakąś piosenkę .
Kołysałam się w jej rytm i wsłuchiwałam w słowa .

Give me love like her
' Cuse lately I've been waking up alone
Paint splattered tear drops on my shirt
Told you I'd let them go
And that I'll fight my comer
Maybe tonight I'll call ya
After my blood thums into alcohol 
No , I just wanna hold ya

Give a little time to me or burn this out 
We'll play hide and seek to turn this around
And all I want is the taste that your lips allow

Nawet nie wiem kiedy zmorzył mnie sen .
Przebudziłam się ale nie chciałam otwierać oczu . Usłyszałam głos Lou i kogoś jeszcze .
- Ona jest normalna ! Nic jej nie wyróżnia od innych . Możesz mieć każdą . Czemu akurat chcesz ją ?
- Ona nie jest jak wszystkie Harry ! Jest niezwykła ! Tylko kurwa sam nie wiem dlaczego tak bardzo mi na niej zależy ! Rozumiesz ?!
- To co niby jest w niej takiego niezwykłego ?
- Ona ma swoją prywatną rzeczywistość... Nie jest zatruta tym chorym światem . Zazdroszczę jej tego . Ma rodzinę . Prawdziwą nie taką jak nasza ! - brunet uderzył pięścią w ścianę - Nie mogę pozwolić jej odejść... Bo razem z sobą zabierze część mnie . Nie chcę tego znowu przechodzić !
Usłyszałam jeszcze jakieś niewyraźne szepty i dźwięk otwierających się drzwi .
Poczułam lekkie zakołysanie . Pewnie usiadł na łóżku .
- Pewnie tego nie słyszysz ale chciał bym zatrzymać czas .
Nie mogłam się dalej nie odzywać .
- Nie zatrzymasz czasu... Ale możesz sprawić że ten moment zostanie z tobą na zawsze .
- Jak ? - zapytał lekko zdziwiony brunet . Pewnie go przestraszyłam .
- Nie pozwól odejść temu komuś lub czemuś co przypomina ci o tej osobie...
Czemu ja to robię ? Czemu brnę w temat którego nie chcę poruszać ?
Będziemy gadać o uczuciach , a jeśli nie chodziło o mnie zrobię z siebie idiotkę...
Naprawdę zaczęło mi na nim zależeć .
'' Miłość spotka cię w jak najmniej oczekiwanym momencie . ''
 Ten kto to napisał był geniuszem .
- W takim razie muszę cię porwać... Żebyś nie odeszła . - brunet przyciągnął mnie do siebie i mocno objął mnie ramieniem jakby bał się że ucieknę .
- Przecież już mnie porwałeś - zachichotałam - A o ucieczkę nie musisz się martwić...
- Jak to ?
- Zależy mi na tobie głupku tylko jeszcze nie wiem dlaczego... Tylko ty nigdzie nie odchodź...
- Nawet jeśli będziesz chciała ja i tak nie odejdę .
- Obiecujesz ? - zapytałam z nadzieją w głosie .
- Obiecuje .
Nachyliłam się i złożyłam delikatny pocałunek na rozgrzanych wargach bruneta .
- Połóż się już spać... Jutro wrócisz do domu .
- Połóż się ze mną .
Louis położył się obok mnie i objął ramieniem . Gładził moje włosy , a ja powoli odpływałam .
- Dobranoc księżniczko...
Lou pocałował mnie w czubek głowy a mnie momentalnie zmorzył sen .

2 komentarze: