- Wracajmy do domu . - wyszeptałem .
Dziewczyna pokiwała przecząco głową oddalając się na bezpieczna odległość . Wpatrywałem się w nią szeroko otwartymi oczami . To jakiś żart ? Kurwa... Nie jest śmieszny .
Na parking podjechało czarne porsche 911 . Wysiadł z niego nie kto inny jak sam Bieber .
- Jeszcze tego mi tu brakowało . - syknąłem patrząc w jego stronę .
- Możemy jechać ? - powiedział w kierunku Ness , a ona pokiwała głową .
Szczęka opadła mi tak , że czułem jak haczy o asfaltową powierzchnie .
- Co on tu kurwa robi ? - warknąłem chwytając ją za ramiona .
- Gdybym zadzwoniła po Josh'a to rozszarpał , by cię na kawałki . Lepszego pomysłu nie miałam . Chcę wracać...
- On chciał cię zabić ! - ryknąłem .
Dziewczyna zatrzęsła się ze strachu , a w jej oczach znowu zabłysły łzy . Poczułem szarpnięcie w ramie i mocny cios w policzek .
- Chyba wyraziła się jasno ! Wraca ze mną . - brunet warknął głosem przepełnionym jadem - Wsiadaj do auta . - powiedział do Ness , a ona nie zaprotestowała .
Jej drobna sylwetka zniknęła we wnętrzu ekskluzywnego samochodu . Wstałem z ziemi chwytając się za zdrętwiały polik . Już miałem mu oddać kiedy złapał mnie za rękę , wykrzywiając ja w drugą stronę . Syknąłem z bólu patrząc w kierunku podchodzącego Niall'a .
- Posłuchaj mnie uważnie . Im bardziej będziesz się szarpał i rzucał tym gorzej skończy twoja dziewczyna . Ty nie ruszasz mnie , a ja jej . Jasne ?
Pokiwałem potwierdzająco głową . Nie mogę ryzykować , że zrobi jej krzywdę... Uśmiechnął się zadowolony moją reakcją po czym zaczął się oddalać . Nim się spostrzegłem ujrzałem pojazd odjeżdżający z piskiem opon . Złapałem się za włosy ciągnąc ich końce . Cholera...
~P.O.V. Ness~
Patrzyłam się przed siebie ledwo mogąc powstrzymać łzy , które aż się cisnęły żeby wypłynąć . Do samochodu wszedł Justin , by po chwili zapiąć mój pas . Spojrzałam na niego zaszokowana . Jeszcze jakiś czas temu chciał mnie zabić .
- No co ? - warknął .
- Czemu mi pomagasz ? - spytałam szeptem przejeżdżając palcem po tatuażu .
- Nie jesteś już z Tomlinson'em więc nie jesteś już moim wrogiem , a po za tym to nieźle go wkurwi .
Uśmiechnął się pokazując szereg idealnie białych zębów . Zarumieniałam się spuszczając wzrok . Moja komórka zaczęła głośno dzwonić . Spojrzałam na wyświetlacz , na którym pojawiło się zdjęcie mojego brata . Westchnęłam w duchu przykładając telefon do ucha .
N: Tak ?
J: Co ty do cholery sobie myślisz ?!
N: Nie wiem o co ci chodzi .
J: Louis do mnie dzwonił ! Jestem na niego zły , ale na ciebie jeszcze bardziej . Jak wrócisz to masz przesrane !!!
N: Kto powiedział , że wracam ? - syknęłam rozłączając się .
Przetarłam z zdenerwowania oczy chowając urządzenie do kieszeni .
- Gdzie jedziemy ?
- Przed siebie . - wyszeptałam zaciskając ręce w pieści . Byle jak najdalej stąd ~ pomyślałam .
~P.O.V. Justin~
Jadę już trzy godziny... Trzy PIERDOLONE godziny . TRZY PIERDOLONE GODZINY W KOMPLETNEJ CISZY . Jeśli ta dziewczyna nie odezwie się w ciągu najbliższych pięciu minut , mam wyjebane i zawracam ! Pierwsza minuta... druga... trzecia... czwarta... piąta... PIERDOLE TO !
Z piskiem opon zawróciłem na drogę prowadzącą z powrotem do Bradford .
- Co robisz ? - spytała .
NO KURWA DZIĘKUJĘ CI BOŻE ! Chwalmy niebiosa i te sprawy !
- Wracamy .
- Nie mogę wrócić . - warknęła wiercąc się na siedzeniu . Trzymajcie mnie albo jej przypierdolę...
- Dziewczyno ! - ryknąłem - Jesteś w nim zakochana po uszy i jeśli przez kolejne kilka godzin masz zamiar się nie odzywać to przysięgam ! Zamknę cię w bagażniku .
Blondynka wydęła wargi z niezadowolenia , mamrocząc pod nosem niezrozumiałe przekleństwa .
- Tylko , że on już mnie nie chcę ! - syknęła patrząc na mnie złowrogo .
Zjechałem na pobocze od razu wysiadając z auta . Podszedłem do drzwi z jej strony otwierając ją szeroko .
- Wysiadaj !
Blondynka w mgnieniu oka stała ze mną twarzą w twarz . Złapałem ją za ramiona i mocno pocałowałem . Odepchnęła mnie patrząc na mnie zdziwiona .
- Widzisz ! Gdyby ci na nim nie zależało nie odepchnęła byś mnie , a on kurwa nie dzwonił , by co dziesięć minut ! A skoro o tym mowa wycisz telefon , bo jak jeszcze raz usłyszę świergotanie ptaków zostawię cie na pustkowiu .
Z irytacją szarpnąłem włosy uspokajając się lekko . Dziewczyna uśmiechnęła się lekko . Co ją tak bawi ? Zanim zdążyłem wymyślić jakiś zboczony teks jako odpowiedź do mojego pytania Ness zarzuciła mi ręce na szyję wtulając się we mnie .
- Dziękuję...
- Nie ma za co mała , a teraz w drogę .
Wpakowaliśmy się z powrotem do samochodu . W radiu leciały jakieś wyciskacze łez , więc bez zastanowienia je wyłączyłem . Nuciłem pod nosem skupiając się na drodze . Co jakiś czas zerkałem w stronę Vanessa'y , która uśmiechała się od ucha do ucha . Nigdy nie zrozumiem dziewczyn...
- A co jeśli nie będzie mnie chciał ? - spytała patrząc w stronę dużego domu . Cholera ! Nieźle się urządzili . Szkoda by było gdyby ktoś spalił im dom numer dwa...
- Będę tu czekał jak coś . Najwyżej przejedziemy się jeszcze raz . - zażartowałem , a dziewczyna lekko się zaśmiała .
Wyszła z pojazdu kierując się w stronę drzwi .
~P.O.V. Ness~
Zapukałam dość głośno słysząc kilka krzyków . Czekałam niecierpliwie na to , by ktoś mi otworzył . Drzwi uchyliły się . Podniosłam wzrok napotykając błękitne spojrzenie Lou .
- Hej... - wyszeptałam przeskakując z nogi na nogę .
Brunet przyglądał mi się uważnie jakby nie do końca zdawał sobie sprawę , że jestem prawdziwa .
- Znajdzie się dla mnie miejsce ? - spytałam z nadzieją w głosie .
Louis zaśmiał się przyciągając mnie . Staliśmy tak w mocnym uścisku . Nikt nic nie mówił... Nie musiał . Zamknęłam oczy wsłuchując się w rytmiczne bicie serca mojego chłopaka .
- Myślałem , że tu oszaleje bez ciebie . - szeptał mi w włosy - Jesteś całym moim światem .
- Przepraszam , że to zrobiłam... Byłam zła , ale Justin mi pomógł .
Chłopak odsunął się patrząc mi prosto w oczy .
- Jak ?
- Uświadomił mi , że nie ważne co się stanie , co zrobisz lub powiesz , zawszę będę cię kochać .
Pocałowałam chłopaka , wplatając palce w jego brązowe włosy . Kiedy oderwaliśmy się od siebie , Louis cmoknął mnie w nos szeroko się uśmiechając .
- Wracajmy do domu .
Pokiwałam głową , odwracając się w stronę podjazdu , na którym stał sportowy samochód . Pomachałam do Justina mówiąc bezgłośnie dziękuję i zobaczyłam jak odjeżdża . Brunet chwycił mnie za rękę i razem weszliśmy do domu... Naszego domu .
***
Hahaha xd szybciej piszcie te komentarze xd
Nie nic xd jesteście niezwykłe !
Dziękuję i jak zawsze :
3 komentarze = nowy rozdział
i jak znowu wam tak dobrze pójdzie widzimy się jutro lub po jutrze xd
O boziuniu ! *-*
OdpowiedzUsuńVanessa ma nowego przyjaciela :P
świetny rozdział <33
czekam na nn :3
Cudowny ! <3
OdpowiedzUsuńcuudo *.* lecisz dalej malenka <3
OdpowiedzUsuńNiezwykły *-*
OdpowiedzUsuń