Wstałam z miejsca podchodząc do nierozpakowanych pudeł . Po kolei wyjmowałam książki układając je na ogromnej biblioteczce . Przeglądałam okładki zdając sobie sprawę , że wszystkie już przeczytałam .
- Cholera . - syknęłam patrząc na rozcięty palec .
- Co jest ?! - spytał brunet stojący za mną . Ooo zwrócił na mnie uwagę .
- Zacięłam się papierem .
Chłopak pokręcił głową chwytając mnie za rękę . Podsunął skaleczony palec do swojej twarzy po czym lekko go cmoknął . Krew nadal sączyła się z małej rany więc szybko pociągnął mnie w stronę łazienki gdzie znajdowała się apteczka . Oczyścił rankę wodą utlenioną i umieścił na niej plaster . Po raz kolejny pocałował mój palec , podnosząc na mnie wzrok .
- Powinnaś przeżyć . - powiedział szeroko się uśmiechając za co momentalnie dostał kuksańca w bok .
- Pomożesz mi rozpakować resztę rzeczy ? - spytałam przegryzając dolną wargę .
- Oczywiście księżniczko
Puścił do mnie oczko po czym wyszedł z łazienki . Zaśmiałam się pod nosem idąc w jego ślady .
Kiedy wszystkie kartony były już puste , a obrazy i zdjęcia zostały zawieszone na ścianach , odetchnęłam z ulgą . Louis zawieszał właśnie na ścianę lampki choinkowe , które nadawały pokojowi uroku . Przyglądaliśmy się z zachwytem naszemu '' królestwu '' .
Poczułam ręce oplatające mnie od tyłu więc wtuliłam się w jego dotyk kładąc głowę na jego umięśnionym torsie .
- Tu będzie nam dobrze . - wyszeptał mi do ucha przegryzając jego płatek .
- Mhm...
Odwróciłam się w jego stronę napierając na niego swoimi ustami . Chłopak poderwał mnie z ziemi , a ja owinęłam nogi wokół jego bioder . Przejechałam zębami po jego dolnej wardze , a on cicho jęknął . Rzucił mnie na łóżko , od razu znajdując się nade mną . Potarł nosem o moją szyję , a ja rozchyliłam usta czując , że brak mi tchu .
- To będzie szybki numerek . - syknął zrywając ze mnie ubranie .
***
- Ness... - wychrypiał opadając na mnie .
Zsunął się z mojego ciała , kładąc się obok mnie . Przyciągnął mnie do siebie , a ja położyłam głowę na jego torsie bawiąc się wisiorkiem .
Leżeliśmy tak przykryci satynową kołdrą wpatrując się w siebie . Oczy zaczęły mi się przymykać... Tylko nie zasypiaj ~ powtarzałam sobie starając się utrzymać oczy jak najdłużej otwarte .
- Jesteś zmęczona kochanie . Śpij... - ucałował mnie w czubek głowy wstając z łóżka .
- A ty nie zostajesz ? - spytałam cicho .
- Muszę pogadać z chłopakami , za moment będę z powrotem .
Powiedział uspokajając mnie po czym założył spodnie od dresu i t-shirt , który był rzucony na podłodze . Ostatni raz spojrzał w moją stronę i wyszedł z pomieszczenia .
Zamknęłam oczy przypominając sobie nasz ostatni tydzień i momentalnie zmorzył mnie sen .
Obudziłam się zerkając na wyświetlacz budzika... Trzecia w nocy . Przekręciłam się na bok mając nadzieje , że napotkam tam swojego chłopaka ale go nie było . Mruknęłam niezadowolona wstając z łóżka . Zakryłam się prześcieradłem , by móc swobodnie wyjść z pokoju . Wszędzie było ciemno , jedynie w kuchni zauważyłam zapalone światło . Po cichutku zakradłam się do drzwi zauważając bruneta z butelką jak sądzę whisky .
Powoli skierowałam się w głąb pomieszczenia przykuwając tym uwagę chłopaka .
- Nie możesz spać ? - warknął , a ja instynktownie zrobiłam krok w tył .
- Co się dzieje ? - spytałam kładąc dłoń na jego ramieniu .
Lou zaśmiał się złowieszczo zrzucając moją rękę z jego ciała . Patrzyłam na niego zdziwiona nie wiedząc co zrobiłam źle... Cholera .
- Uwiodłaś mnie . Zrobiłaś to specjalnie ! Przez ciebie jestem nikim .
- O czym ty mówisz ? - spytałam
- Chłopacy mówią , że mnie już nie poznają . Mają racje ! A to wszystko przez ciebie . - syknął z obrzydzeniem , a łzy zaczęły zbierać się w moich oczach .
Kręciłam głową starając się stłumić szloch . Pobiegłam do naszego pokoju zakładając na siebie rurki , bluzę i kurtkę . W drodze do wyjścia zasunęłam na nogi trampki . Weszłam z powrotem do kuchni . Spojrzałam na chłopaka . Moja podświadomość mówiła '' jest piany nie wie co mówi '' ale serce , które zostało rozwalone na tysiąc kawałków mówiło tylko jedno... '' już cię nie chce , pora odejść '' . Może ma racje...
- Mam nadzieje , że wiesz co zrobiłeś... - wyszeptałam wychodząc z domu .
Skierowałam się na główną drogę idąc prosto przed siebie . Nie znam tego miasta... Nie wiem gdzie mam iść , a na dodatek jest ciemno . Cóż za cudowna noc...
~P.O.V. Louis~
Obudziłem się na kanapie . Przetarłem oczy kiedy zauważyłem wpatrującego się we mnie blondyna .
- Ale miałem straszny sen . Powiedziałem Ness , że przez nią jestem nikim , a ona odeszła .
- Stary to nie był sen...
- Co ?! - ryknąłem wstając z miejsca .
- Dzwoniła do mnie rano mówiąc , że wraca do Doncaster .
Przetarłem oczy upewniając się , że to nie jest w stu procentach sen .
- Musi być w mieście . Mam całe nasze pieniądze schowane pod materacem , a tam na pewno nie zajrzała . Musimy ją znaleźć i to szybko .
Tak jak powiedziałem... Wsiedliśmy do samochodów dzieląc się na trzy składy . Ja jechałem z Niall'em , Harry z Liam'em , a Zayn wsiadł na motor . Jeździmy już tak od kilku godzin , a po Vanessie nie ma ani śladu . Już miałem tracić nadzieję kiedy zobaczyłem ją przy pewnej knajpie . Jakiś gościu się do niej przystawiał . Starała się go odepchnąć , ale był za silny . Wydarłem jak poparzony z auta podbiegając do mojej dziewczyny . Przywaliłem temu gnojowi prosto w jego krzywy ryj . Zatoczył kółko i upadł na ziemie .
- Nic ci nie jest ? - spytałem oglądając uważnie jej całe ciało .
Dziewczyna nie odezwała się . Wpatrywała się pusto w moje oczy . Zarzuciła ręce na moją szyje wtulając się w mój tors . Zaczęła głośno płakać , a ja stałem tak jak ten palant nie mogąc wydusić z siebie ani słowa . W końcu odzyskałem rozum . Objąłem ją ramionami zatapiając twarz w jej poburzonych włosach .
- Przepraszam kochanie... - szeptałem , a ona nadal się nie uspakajała - Nie wiem co ci powiedziałem . Nie pamiętam , ale uwierz mi nie chciałem tego powiedzieć . Jesteś dla mnie wszystkim . Rozumiesz ?
Blondynka spojrzała na mnie smutno wycierając łzę , która spływała samotnie z mojego polika . Pierwszy raz rozkleiłem się przed dziewczyną... Pierdolić to . Mogę ją stracić .
- Powiedziałeś , że to przeze mnie... Że to przeze mnie jesteś nikim . - szlochała ściskając mój t-shirt .
- To nie prawda rozumiesz ?! Nie prawda... - wyszeptałem przyciskając ją mocniej do siebie .
- Brzydzisz się mnie...
Chwyciłem ją za brodę sprawiając żeby na mnie spojrzała . Potarłem kciukiem po jej dolnej wardze walcząc z chęcią pocałowania jej .
- Jesteś dla mnie wszystkim . Uwierz...
***
Kolejny rozdział !!! Omnom udało mi się go szybko napisać xd
Mam nadzieje , że mocno go nie pokręciłam .
Tak jak zawsze :
3 komentarze = nowy rozdział
i widzimy się już niedługo :)))
O jezuniu ;o jaka słodycz :3
OdpowiedzUsuńczekam na nn :3
Omg *.* per -fect
OdpowiedzUsuńAww *-* kocham <3 bo jak zawsze świetny :)
OdpowiedzUsuńSuper*.*
OdpowiedzUsuń