Kulturalnie zapukałam do drzwi czekając aż ktoś łaskawie ruszy się z miejsca i mi otworzy .
W końcu doczekałam się cudu .
Otworzył mi zdziwiony Niall .
- Dobra wiem szok i tak dalej... ale zacznij mrugać bo mnie przerażasz ! - powiedziałam na jednym wdechu , a blondynek zaczął chichotać .
- Zgadnę że do Louis'a ? - patrzył na mnie , a ja tylko się uśmiechnęłam .
Chyba wziął to za tak skoro od razu poprowadził mnie do '' kuchni '' albo tego co po niej zostało . Tu wygląda jakby bomba uderzyła prosto w środek pomieszczenia !
Po chwili dopiero zauważyłam siedzącego na stole Lou z przyłożonym lodem do twarzy .
- Czy wszyscy chłopacy tak mają że jak się natkną na ulicy to muszą się okładać po twarzy ?!
- To on zaczął ! - krzyknął , a ja spojrzałam na niego karcącym wzrokiem .
- No i od razu musiałeś mu oddać ?! Nie mogłeś po prostu odejść ? Jak ty byś się czuł w jego sytuacji ? On nie lubi kiedy ktoś o mnie gada , a szczególnie jego '' wrogowie '' . - zrobiłam cudzysłów , a on się zamknął .
Chyba uraziłam jego męską dumę . Popatrzyłam na obrażenia na jego twarzy . Coś z serii '' Bolało jak spadłeś z nieba ? Bo musiałeś nieźle przypierdolić '' .
- Trzeba to odkazić... Macie tu wodę utlenioną ?
- Czy co mamy ? - zapytał loczek , a ja przybiłam sobie piątkę...w twarz .
- Niall , Harry do apteki po wodę utlenioną i jakąś gazę . Zapamiętacie ?
- Nie jesteśmy idiotami ! - oburzył się brunet .
- Wmawiaj sobie... - wyszeptałam ale Louis i tak usłyszał .
Zaczął się śmiać .
Chłopacy poszli , a ja zaczęłam przemywać rozcięcie na wardze Lou . Przycisnęłam mocniej przez co się zmarszczył . Kiedy skończyłam usiadłam obok niego . Stół był wysoki przez co nie dotykałam stopami podłogi .
- Zamiast opatrywać swojego brata przyszłaś do mnie...? - zapytał , a raczej stwierdził .
Złapał mnie za rękę . Poczułam motylki w brzuchu . Czy to możliwe że powoli zakochiwałam się w chłopaku który mnie porwał i ogólnie sprowadza same kłopoty ? Serce nie sługa...
- Sally jest od opatrzania twarzy Josh'a , a z resztą to on zaczął niech trochę pocierpi .
- Czyli nie martwiłaś się o mnie tylko chciałaś dać nauczkę bratu ? - popatrzył na mnie , a ja nie byłam mu wstanie kłamać .
- No dobra martwiłam się jak cholera . Lepiej ?
- Zdecydowanie...
Przybliżył się do mnie i złożył delikatny pocałunek na moich ustach . Chciał go pogłębić ale rana na wardze mu na to nie pozwalała .
- No no no . Wiedziałem że jak zostawimy was na moment od razu będzie się działo . - wyszczerzył się Niall . Rzuciłam w niego mokrym ręcznikiem . Dostał prosto w twarz .
Ness 1 : Nialler 0 .
- Zazdrosny ? - zapytał Louis .
- Może to mi powinien przyłożyć twój braciszek . Wtedy to mnie byś całowała ! - blondyn zaczął śmiesznie poruszać brwiami .
Wstałam z miejsca i zgrabnie do niego podeszłam . Stanęłam na palcach tak by moje usta znajdowały się przy jego uchu .
- Śnisz... - powiedziałam , a Lou i Hazz zaczęli się głośno śmiać .
Ponownie usiadłam na stole , a Louis objął mnie ramieniem . Dziwne ale czuje się przy nim bezpieczna . Oparłam głowę na jego ramieniu... Zaczęłam ziewać .
- Jesteś śpiąca ? - zapytał brunet .
- Wybacz ale ktoś rano mnie obudził . - powiedziałam łagodnie .
- No tak... Choć na górę prześpisz się .
- Przecież miałam pracować . - podniosłam jedną brew czekając na jego odpowiedź .
- Zrobimy wyjątek bo też jestem śpiący .
Dobra , dobra ja i tak swoje wiem . Pomyślałam i uśmiechnęłam się sama do siebie . Brunet złapał mnie za rękę i poprowadził w stronę jednego z pokoi . Tym razem trafiliśmy do czerwonego pokoju . Był ładnie urządzony . Ciemne mebla idealnie współgrały z jasnym , puszystym dywanem Na ścianie powieszone były jakieś czarno - białe zdjęcia . Po środku stało wielkie łóżko przykryte ciemną pościelą .
- Ładnie... - to jedyne słowo które udało mi się wydusić .
- Dzięki . Dziewczyna Zayn'a go urządzała .
- Zayn to ten mulat ?
- Tak .
Obeszłam łóżko i zaczęłam oglądać fotografie wiszące na ścianie .
- Co to za zdjęcia ? - zaczęłam przeglądać wszystkie uważnie by nie przeoczyć żadnego szczegółu .
- Stare... powinienem je zdjąć... - wymamrotał .
Prawie na każdym zdjęciu widniał Louis i jakaś dziewczyna .
Wyglądał na szczęśliwego , ona z resztą też .
Nie wiem czemu ale poczułam dziwne ukłucie w sercu... Jestem zazdrosna ?!
- Co się stało z tą dziewczyną ? - dopiero po chwili zdałam sobie sprawę o co się zapytałam . Przecież to jego życie nie powinnam się wtrącać .
- Znalazła sobie innego... - wyszeptał , a mi zrobiło się jego żal .
Było widać że mu na niej zależało . Nie zastanawiając się co robię podeszłam do niego i mocno go przytuliłam .
Lou zaskoczony obrotem sprawy wtulił twarz w moje włosy . Gładziłam go delikatnie po karku żeby się rozluźnił .
- Przepraszam... - wyszeptałam .
- Za co ?
- Nie powinnam się ciebie o to pytać... - spuściłam głowę na dół .
Nie wiem jakim sposobem ale czubki moich butów stały się bardzo interesujące .
- Nie szkodzi to przeszłość . Teraz mam o kogo walczyć .
- O kogo ? - zapytałam zdziwiona .
- Ciebie...- wyszeptał , a mnie przeszły ciarki - Tylko obiecaj że nie odejdziesz .
Patrzyłam mu w oczy i nie mogłam wydobyć z siebie żadnego słowa .
- Obiecujesz ? - zapytał ponownie .
...
Boski *-* Kiedy next ?
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuń