A może nie...
Przetarłam oczy i dopiero wtedy zdałam sobie sprawę że leże na Niall'u , a Lou jest przytulony do moich pleców .
Delikatnie żeby nikogo nie obudzić podniosłam się do pozycji siedzącej .
Zayn spał rozwalony na większości łóżka , a Harry...
O mój boże .
Czemu on ma twarz przyciśniętą do tyłka Niall'era ?
Wybuchłam śmiechem budząc przy tym wszystkich oprócz loczka .
- Co się stało ? - zapytał Loui na co tylko gestem ręki wskazałam na Harry'ego .
Już po chwili każdy z nas się śmiał tylko biedny Niall był lekko obrzydzony .
- Całą noc ktoś mnie przytulał . - skwitował Lou - Ness opanuj trochę emocje .
Podniosłam jedną brew z lekkim niedowierzaniem .
- Wybacz ale to nie ja . Obudziłam się na Niall'u .
- To dlatego było mi tak ciepło ! - krzyknął blondyn na co zachichotałam .
- To kto wtedy ?
Wszyscy spojrzeliśmy na mulata , a on zrobił minę jakby zjadł coś przeterminowanego .
- Fuuuu !!! - krzycząc wstał z łóżka i biegiem ruszył do łazienki .
Przez chwilę patrzyliśmy na drzwi przez które wybiegł Zayn .
- Jak to spałaś na nim ?! - Louis spojrzał na Niall'a zabijającym wzrokiem .
- Tak po prostu . Wiesz położyłam się na nim i przytuliłam go .
- Czemu do niego ? Przecież byłem obok . - brunet wydął usta w grymasie niezadowolenia .
- Ktoś już cię przytulał . - powiedziałam chichocząc .
- Nigdy więcej jasne ?
Brunet przyciągnął mnie do siebie tak że mogliśmy sobie patrzeć w oczy .
Pocałowałam go przy okazji szepcząc mu w usta niezrozumiałe '' oczywiście '' .
- Jesteście obrzydliwi . - stwierdził Niall rzez co niemal że natychmiast dostał w łeb od bruneta .
- Nie przesadzaj . - wymamrotałam - To może pójdziemy na jakieś śniadanie ?
- Nie musisz mi powtarzać dwa razy !
Już po chwili w pokoju zostaliśmy tylko my dwoje... i Harry śliniący się na moich poduszkach .
-Obudź go , a ja idę zrobić coś do jedzenia .
Narzuciłam na siebie bluzę Lou i zeszłam na dół .
W salonie siedzieli wtuleni w siebie Josh i Sally , zaczytany w jakiejś książce Liam , myjący zęby Zayn i Niall... tak właściwie to nie wiem co on robi .
- Gołąbeczki jecie z nami ? - zapytałam splatając ręce na piersiach .
- No przecież po coś tu czekamy . - powiedział Josh .
Nie było jakiegoś wielkiego wyboru co do możliwości zrobienia jakiegokolwiek dania .
Wyjęłam z lodówki wszystkie potrzebne rzeczy i zaczęłam przygotowywać posiłek .
- Niall ! Zayn ! Chodźcie pomóc !
Rozdzieliłam zadania dzięki czemu już po chwili na nakrytym stole pojawiła się jajecznica , kanapki i coś co miało przypominać tosty .
- Gotowe !!! - krzyknęłam .
W mgnieniu oka wszyscy siedzieli już przy stole z napełnionymi talerzami .
Usiadłam obok Lou , który był w trakcie pochłaniania kolejnej kanapki .
Po śniadaniu rozłożyłam się na kanapie wtulona w bruneta .
- Jak oni słodko razem wyglądają , aż chce mi się rzygać tęczą . - stwierdził Zayn .
- Jak przez miesiąc biegałeś do Pezz nie wypominaliśmy ci tego . - skwitował Lou .
- Pomijając że przypominacie mi to za każdym razem kiedy wspomnę coś o jakiejś dziewczynie to tak . Nie wypominaliście mi tego . - odparł sarkastycznie na co zachichotałam .
- Ale Zayn... Jak tak bardzo znowu chcesz przytulić się do mojego chłopaka mogę odstąpić ci miejsca .
Po chwili po całym salonie rozniosły się głośne śmiechy i kilka przekleństw z ust mulata , który już po chwili stwierdził że musi iść zobaczyć czy wszystko jest w porządku z autem .
- Musimy dzisiaj załatwić kilka spraw na mieście . - wymamrotał brunet drapiąc się po głowie .
- Pojadę z wami .
- Nie . - warknął - Zostaniesz tutaj z Sally i Niall'em . Nie możemy ryzykować .
- O jakich sprawach do załatwienia mówimy ? - zapytałam podnosząc jedną brew .
- Ness nie mieszaj się w mój biznes . - wysyczał wstając z kanapy .
- Ale ty możesz w to wszystko mieszać mojego brata ?!
- On sam za siebie decyduje . Nie chcę się z tobą o to kłócić . Po prostu rób co mówię .
- Jasne... - wymamrotałam idąc w kierunku pokoju Josh'a i Sally .
Zapukałam kilka razy .
Drzwi ustąpiły więc mogłam wejść do środka .
Na łóżku siedziała Sally... płakała .
Natomiast obok niej stał mój brat z spuszczoną głową .
- Chyba to nie jest dobra pora do odwiedzin...
- Nie zostań . - wyszeptała dziewczyna .
- Josh . Na pewno chcesz się w to mieszać ?
- Ness posłuchaj . Jesteś teraz z Louis'em prawda ? - pokiwałam potwierdzająco głową - A więc to ty jesteś na celowniku tego skurwiela . Nie mogę pozwolić żeby stała się wam krzywda . Wiem co robię .
- Oni sobie poradzą bez ciebie . - wyszeptałam . Łzy zaczęły formować się w moich oczach przez co miałam zaburzoną widoczność .
- Ale to nie oni są twoją rodziną . - powiedział po czym z oparcia od krzesła zdjął skórzaną kurtkę i ruszył w stronę drzwi . - Zostańcie w domu z Niall'em . Niedługo wrócimy .
- Uważaj na siebie . - powiedziała Sally nadal szlochając .
- Nie martw się wrócę zanim się obejrzysz .
Kiedy wyszedł usiadłam na łóżku przyciągając do siebie płaczącą brunetkę .
- Słyszałaś co powiedział . Za chwile wrócą . Nie masz się o co martwić...
A jeśli ma ?
Co jeśli coś im się stanie ?
Nie wybaczyła bym sobie....
***
Nowy rozdział pojawi się jeśli pod spodem będą 2 komentarze .
To nie dużo :) Na pewno dacie sobie radę .
Więc do zobaczenia aniołki :)
xx
DAWAJ TEGO ROZDZIAŁA, GAZEM!! *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, lolz, nie to co moje gunwo ;_;
Świetny ! :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :)
Genialny!
OdpowiedzUsuńCzekam na nn :)
Ty lepiej pisz następny rozdział tak żeby im się nic nie stało ;) Ta sytuacja w łóżku była komiczna,hahaha xD No to czekam na nn ;*
OdpowiedzUsuńSuper:*
OdpowiedzUsuń